Zmartwienia kobiet w ciąży
Czas ciąży jest okresem szczególnym w życiu kobiety. Czeka ją ogrom zmian na które nie sposób się dokładnie przygotować. Oczywiście poszerzając swoją wiedzę, możemy zminimalizować lęk. Dowiadując się o różnych objawach ciążowych możemy je normalizować i nie martwić się, aż tak bardzo gdy, któraś już ze znanych nam (nawet z teorii)
sytuacji nas spotka.
„Nikt nie rozmawia o swoich obawach. W książkach piszą tylko, że obawy potęgują lęk, ale nikt nie wspomina o tym, że przecież istnieje uzasadn
iony powód do obaw.
” – Takie zdanie przeczytałam w książce Joan Raphael- Leff „Ciąża kulisy wewnętrznego świata”. Zatrzymałam się nad nim dłużej i pomyślałam… „rzeczywiście coś w tym jest”.
Rzadko spotyka się kobietę w ciąży, która mówi wprost o swoich obawach, która nie boi się nazywać tego co czuje i mówić tego co myśli. Zazwyczaj pytając kobietę w ciąży „jak się czujesz?” słyszymy krótkie „dobrze”. A w przypadku kiedy kobieta chce powiedzieć coś więcej to często spotyka się z bagatelizowaniem jest stanu.
Mam wrażenie, że najczęściej zdarza się to w sytuacji gdy kobieta ma prawidłowo przebiegającą, fizjologiczną ciąże.
Wtedy często odbiera się jej prawo do (w naszym rozumieniu) „narzekania, marudzenia, złego samopoczucia itp.” nazywając to fanaberią?
Mam takie poczucie, że kobieta w ciąży MUSI być radosna, bo przecież to taki piękny stan- szczególnie kiedy ciąża przebiega prawidłowo. A jednak ta kobieta często przeżywa silne i trudne stany emocjonalne. Ale będąc uwikłana w stereotypowe przekonania z którymi może nawet się nie zgadza, trudno jej będzie dzielić się tym co toczy się w jej wnętrzu.
Zostanie z trudnymi emocjami „sam na sam” może często prowadzić do różnego rodzaju zaburzeń psychicznych. W swych artykułach poruszyłam niektóre z nich pod następującymi nagłówkami: Depresja w ciąży- czym jest?, Depresja w ciąży- jak pomóc?, Mania – czy nadmierna radość może niepokoić?, Zaburzenia lękowe w ciąży- czym są?, Zaburzenia lękowe w ciąży- jak pomóc?, Choroba afektywna dwubiegunowa) oraz wspomniałam o psychologicznych aspektach ciąży.
Przyglądając się profilaktyce powstawania zaburzeń psychicznych jak i łagodzenia ich przebiegu na pierwszy plan wysuwa się wsparcie.
Wsparcie, które pomieści bycie z osobą niezależnie od jej stanu emocjonalnego oraz pomimo tego co od niej usłyszymy.
Co więc może zadziać się z kobietą w ciąży kiedy zastosujemy do niej takie komunikaty:
– powinnaś się cieszyć przecież DZIDZIUŚ rozwija się dobrze
– INNI mają gorzej
– pomyśl co by było jakby DZIECKO było chore
– nie chcę słyszeć żadnego marudzenia
– nie doceniasz tego co masz
– mogło być gorzej
– jesteś niewdzięczna
– jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć!
– tak nie można
– weź się ogarnij
– …
W tych komunikatach po pierwsze zapominamy w ogóle o istnieniu kobiety skupiając się na dziecku bądź innych. A gdy już sobie o niej przypomnimy to tylko i wyłącznie są to sformułowania pouczające, oceniające, bagatelizujące problem i wzbudzające poczucie winy. Czy jest to pomocne?
ABSOLUTNIE NIE!
Czasem jest tak, że robimy to z dobrą intencją, chcemy pokazać kobiecie jej sytuację, żeby przyjrzała się jej pod innym kątem. Nachodzi nas pokusa, że musimy koniecznie coś odpowiedzieć, jakoś natychmiast pomóc słysząc co ona do nas mówi. Jednak nie tędy droga.
Jeżeli kobieta sama dojdzie do takich wniosków to ok. Ale jeżeli my te wnioski jej chcemy narzucić to może przynieść to zupełnie odwrotny efekt.
Osoba, która mówi o swoim problemie najczęściej chce być wysłuchana. W pierwszej kolejności często samo to, że może to co dzieje się w jej wnętrzu wyrzucić z siebie i poniekąd to komuś „oddać” już bywa czynnikiem „leczącym”. Często słuchając- pomagamy i nie trzeba niczego więcej.
Jeżeli jednak czujemy, że „należy” coś powiedzieć to można spróbować tak:
– przykro mi
– słyszę, że to dla Ciebie musi być trudne
– nie miałam pojęcia, że to Cię tyle kosztuje, dobrze, że o tym mówisz
– zawsze możesz na mnie liczyć
– czy mogę Ci jakoś pomóc?
– czy chciałabyś powiedzieć coś więcej?
– co masz na myśli mówiąc „…” nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałam
Takie komunikaty dają przestrzeń do otwartej i szczerej rozmowy, poczucie akceptacji, troski, wsparcie, zwiększają poczucie bezpieczeństwa i tym samym obniżają lęk i napięcie.
Warto jest pamiętać o tym, że KAŻDA kobieta w ciąży ma prawo do złego samopoczucia, do myśli, które są dla niej trudne, niezależnie od przebiegu ciąży i sytuacji życiowej.
Ważne jest aby odpowiadać na jej potrzeby, rozmawiać, słychać, być.
To, że Ty uważasz, że jest ona w świetnej sytuacji życiowej to jest Twoje zdanie, do którego jak najbardziej masz prawo. Jednak proszę nie zapominaj, że ona będąc w tej sytuacji widzi ją swoimi oczyma. Wasze obrazy więc nigdy nie będą takie same.
Zauważ ją- bez oceny, bez rad. Po prostu wyjdź naprzeciw, zaakceptuj, wysłuchaj, odpowiedz na potrzeby.
Niby to TYLKO tyle a wydaję się, że AŻ.
Jeżeli spodziewasz się teraz dziecka to wiedz, że masz prawo doświadczać tego czego właśnie doświadczasz. Nie ma złych i dobrych uczuć w ciąży. Nie ma złych i dobrych myśli. Wszystko co czujesz jest ważne. Warto abyś miała osobę z która szczerze możesz się tym dzielić. Być może będzie to partner, przyjaciółka, mama. A może psycholog, psychoterapeuta, terapeuta.
Zdarza się tak, że jeżeli z czegoś właściwie normalnego (uważam, że pewnego rodzaju chwiejność emocjonalna i obawy w ciąży mogą być wynikiem zmian hormonalnych ale i też naturalnego lęku przed nieznanym
) zrobimy coś „dziwnego, niepotrzebnego, wydumanego, negatywnego, niedopuszczalnego itp.” To tym samym doprowadzić możemy do powstania zaburzeń w sferze psychicznej.
Jeżeli natomiast na bieżąco będziemy „opiekować się” tym co się pojawia, to prowadzić to może do obniżenia poziomu lęku i stresu. Wtedy zmniejszy się jego naturalne odczuwanie, które zamknie drogę do pogłębiania się tych stanów i ewaluacji do miana zaburzeń psychicznych.
Lepiej zapobiegać niż leczyć– myślę, że w przypadku zaburzeń psychicznych w okresie ciąży jest to szczególnie trafne sformułowanie.
- Czy zastanawiałeś się kiedyś co musi czuć kobieta, która nie może w sposób swobodny powiedzieć o swoich obawach?
- Czy byłaś kiedyś w tym miejscu, gdzie bardziej bałaś się powiedzieć komuś o tym co czujesz i myślisz niż tego czego się obawiasz?
Ps. To nie tak, że wsparcie to recepta na zaburzenia psychiczne a to, że nie zostało ono odpowiednio i w porę udzielone je spowodowało. Jednak jeżeli jest chociażby cień szansy, że będzie to pomocne w profilaktyce to może warto byłoby skorzystać? Jak myślisz?